Zakupy na EVA.UA z cashbackiem w Polsce

Eva nie tylko sprzedaje nieoryginalne produkty (kosmetyki z Korei i perfumy), ale także ma czarną kasę fiskalną! Złożyłem zamówienie, otrzymałem informację, że mam zapłacić tylko gotówką, faktycznie przyszedł czek elektroniczny na kwotę trzykrotnie niższą od tej, którą zapłaciłem, tylko za jeden produkt, a teraz zwrot pieniędzy nie przychodzi. Kiedy nadejdzie czas, będę się kłócić, ponieważ wszystkie skrzynie są zrobione

Wysłali Kasjopeę, ale są fałszywi. Na moją prośbę przedstaw certyfikat jakości, jeśli twierdzisz, że jest oryginalny, to nie podałeś, zapach jest okropny i na pewno nie jest to Kasjopea, ale jakiś tani typ popularnej strony reklamowanej przez blogerów. Zawiedziony. Mówię o zwróceniu pieniędzy, to nie jest przedmiot na wymianę. W takim czasie i w taki sposób, żeby zarobić.

Przed zamówieniem perfum zadzwoniłem na infolinię, aby wyjaśnić oryginalność produktów, kilka razy pytałem wyjaśniając, czy może to być wersja zapachu, czy kopia, czy podróbka? W żadnym wypadku mi nie odpowiedzieli, wszystkie produkty są oryginalne. tak, to był zapach Montal Amber Musk, kiedy dotarł do oddziału sklepu, przyszedłem go zamówić. Postanowiłem sprawdzić kod, gdyż pudełko testera to coś z napisami arabskimi, a marka jest francuska!!! na butelce znajdują się 3 różne zestawy liczb, sprawdziłem wszystkie z literami i bez. fałszywy zapach butelka, która dotarła, nie zawiera żadnych informacji z kodu partii. takiej partii w fabryce producenta w ogóle nie ma! dlatego sklep Ewy oszukuje obywateli, prezentuje podziemne towary wątpliwej jakości - jak oryginał! w takich momentach jest to po prostu obrzydliwe. Nie jestem już Twoim klientem. oszukiwać takich ludzi to najwyższa bezczelność. Perfumy elitarne to podróbka, tym bardziej niszowa!

Robię wiele zamówień od Evy właśnie ze względu na Leti) Podoba mi się wszystko, zwrot gotówki jest potwierdzany przez długi czas, ale zawsze bez problemów. Potrzebujemy zwiększonego zwrotu gotówki)

strona Eva, to nie jest strona - to kara. Wisi ciągle. A pewnego dnia pojawił się nowy żart: na stronie jest jedna cena, ale w koszyku sumuje się ona z kwotą